Powrót X-Men i Fantastycznej Czwórki do Marvela?

Ostatnio pojawiło się parę informacji odnośnie ewentualnego zakupu części 21st Century Fox przez Disneya. Nie wiadomo, jak sytuacja wygląda w tym momencie, niby zawieszono negocjacje, z drugiej strony ceny akcji obu firm wzrosły, co pozwala na domniemanie, że to wszystko jest jedynie sprytnym zagraniem tej dwójki. Tylko co właściwie jest tym zagraniem? Zawieszenie, a może same negocjacje? Co by to nie było, warto zastanowić się, jakie dla fanów Marvela byłyby efekty pomyślenie zakończonych rozmów.
"X-Men" weszli na ekrany kin już ponad 17 lat temu i przez ten czas przedstawiona tam wersja tytułowej drużyny zdążyła nieźle zakorzenić się w umysłach widzów. Co prawda "Pierwsza klasa" (uznawana przez niektórych za reboot) mogła lekko namieszać, ale "Przeszłość, która nadejdzie" całkiem rozwiała wątpliwości. Biorąc pod uwagę ten czas oraz fakt, że kolejne odsłony mimo wszystko zarabiają na siebie, trudno oczekiwać, że Disney nie chciałby tego kontynuować. Pewnie ingerowałby w te filmy, ale nie widzę powodu, dla którego miałby zamknąć tę franczyzę, ponieważ będzie można wcielić jej bohaterów do MCU dopiero za X lat, a nawet gdyby z jakiegoś powodu miał pozwolić jej "żyć" do tego czasu, zakładam, że zdążyłby zmienić plany.
Z goła inaczej przedstawia się sytuacja z Fantastyczną Czwórką, która właściwie nie ma żadnej franczyzy. Osobiście uważam, że można by było ją umieścić w MCU, a najlepszym sposobem wprowadzenia tych bohaterów byłoby danie im małych ról w 3-4 różnych filmach, gdzie pojawiliby się pojedynczo (lub w duecie), a ich występ mógłby być podobny do występu Spider-Mana w "Wojnie bohaterów" lub Doktora Strange'a w "Ragnaroku" - imponujący, trochę nakręcający widzów na postać, jednocześnie niekoniecznie wpływający na cały film. Dopiero potem, czyli po kilku dodatkowych latach uprzyjemnianych przez wspomniane wprowadzenia, chętnie zobaczyłbym nowe, zapewne lepsze, właściwe podejście do tej drużyny. Koniecznie bez genezy, co może być korzyścią także dla Doktora Dooma, którego komiksowa historia jest zdecydowanie ciekawsza niż w poprzednich 3 filmach.
Pozostała jeszcze kwestia praw do postaci 2-planowych, które w komiksach miały możliwość, by wpłynąć na losy nie tylko herosów, do których są dołączeni w "zestawie", ale także tych znanych z MCU. W tym przypadku w ogóle nie wiedzielibyśmy, że zostałyby użyte te właśnie postacie, gdyż nie podano nigdy listy do jakich poszczególnych bohaterów Fox ma prawa. Sądzę, że Marvel skorzystałby z nich w pierwszej kolejności, ale wszystko też zależy od tego, jaką ma wizję na przyszłe lata.
Nie ma sensu nakręcać się aż tak bardzo na korzyści płynące z tych negocjacji, w końcu to sytuacja nieprzypominająca tej ze Spider-Manem. Warto jednak mieć do niej pozytywne nastawienie, ponieważ nic nie wskazuje na to, by Disney miał postąpić niewłaściwie. W przeszłości zdążył już udowodnić, że szanuje prace innych oraz samych widzów, na co przykładem jest sam Marvel, który zdecydowaną większość swoich filmów stworzył po tym, jak został kupiony, podnosząc przy tym średnią ich jakości.

Komentarze

Popularne posty